mali*ciou??

20/11/2007

Starka, golonki nie pokonasz

Filed under: Krak??w,swojskie — maliboo @ 22:25

Pora chyba ograniczyÄ? powoli kategoriÄ? swojskie, bo zauwa??y??em, ??e rozrasta siÄ? nazbyt szybko w por??wnaniu do reszty. Niechaj krakoska Starka, przy J??zefa 14 bÄ?dzie p??ki co ostatniÄ? w tym roku.
Listopadowy wypad do Krak??wka musia?? siÄ? sko??czyÄ? degustacjÄ? starki. Tej alkoholowej, w??dki w sensie, a raczej polskiej whisky. Nie uda??o siÄ? to w Klezmer Hois, poniewa?? tam wysz??a, bÄ?dÄ?c zastÄ?piona przez krupnik. Zatem Starka okaza??a siÄ? ostatniÄ? deskÄ? ratunku.
Odnale??li??my jÄ? przypadkiem, tu?? obok Piero??k??w u Vincenta na krakoskim Kazimierzu. Chocia?? nie znaczy to, ??e nie by??a szukanÄ?. Tu?? przed wyjazdem napali??em siÄ? na to miejsce artyku??em Nowickiego na Wybi??rczej, o wdziÄ?cznym tytule „Golonka forever”.

Nie rozwodzÄ?c siÄ? d??u??ej, ostatniego wieczoru w by??ej stolicy Polski dwuosobowa ekipa nawiedzi??a ten establishment. Zasadzili??my siÄ? w drugiej sali, bardziej intymnej ni?? ta przy wej??ciu. Kanapa na kt??rej siedzieli??my trafi??a siÄ? akurat pod g??o??nikiem. Mimo to nie by??o co narzekaÄ? poniewa?? chilloutowa, klubowa sk??adanka by??a ca??kiem mi??a. Nawiasem m??wiÄ?c do tej pory nie uda??o mi siÄ? jej odnale??Ä?. Jak na tÄ? porÄ? by??o trochÄ? pusto, byli??my chyba jedynymi go??Ä?mi, pomijajÄ?c w??a??ciciela lokalu (chyba) gaworzÄ?cego przy kawie ze znajomym. Ale c????, ??roda to by??a.
Moje zam??wienie by??o ju?? jasne w momencie wej??cia. BierÄ? golonÄ?. No i nieskonsumowana starka, tu?? obok wi??ni??wki te?? musia??a byÄ? zam??wiona. Po sprzÄ?tniÄ?ciu ze sto??u kielich??w, z kt??rych z premedytacjÄ? nie skorzystali??my, na wjazd tradycyjny duet chleb&smalec. Zawsze gdy tylko dostÄ?pny. Oraz do pary dwie czterdziestki: wi??ni??wki (chyba 8z??) i starki (mo??e 10?). DziesiÄ?cioletniej niestety, bo okaza??o siÄ?, ??e piÄ?tnastek i dwudziestek-piÄ?tek zabrak??o. Pierwszemu trunkowi, mimo mi??ego migda??owego posmaku, daleko by??o do wi??niowego mistrzostwa ??wiata z Podwala. Sama starka, c????, przekona??em siÄ?, ??e nie doros??em jeszcze do tego typu smak??w. Niestety, a mo??e p??ki co na szczÄ???cie, bawi mnie jeszcze browar i mocno sch??odzona wyborowa. Ta ostatnia z polskim sushi najlepiej. ??ledziami znaczy siÄ?, z cebulkÄ?.

Po zam??wieniu goloneczki, opiekanej, na kapu??cie zasma??anej, oraz sa??aty z grillowanym kurczakiem na st???? wjecha?? proszony smalec (7z??). Ilo??Ä? raczej skromna. Cztery kromeczki chleba z kminkiem do??Ä? obficie przesmarowane smalcem typu mielone miÄ?so z t??uszczem. Ca??o??Ä? przyozdabia?? zielony korniszon w plastrach na wierchu pajdek. Po spa??aszowaniu wieprzowego specja??u i szociku starki przysz??a pora zam??wiÄ? bronx do ??wi??skiej nogi. Ceny warszawskie, czyli ko??o 8z?? za ??ywca. Nie wiem czy z racji przed??u??onego czekania, czy tak po prostu, a mo??e ju?? do golonki na st????, zaraz za piwem wjecha?? ten sam chleb. Tym razem w edycji z czosnkowym smarowid??em. Chlebu??, wyglÄ?dajÄ?cy na wypiekany na miejscu (ok, na pewno by?? lekko podgrzewany) wypad?? ca??kiem dobrze. Du??o lepiej ni?? pieczywo prosto z przemys??owej piekarni.

Nie minÄ???o 3-4 kromki tego wypieku, a na st???? wjecha??a sa??ata z kurakiem (20-co??, chyba cztery) i gigantyczna golona(39z??). Zielenina z drobiem niestety okaza??a siÄ? pora??kÄ?. Przypiekany kurczak by?? zimny niczym podany prosto z domowej spi??arni Inuity. Ca??okszta??t r??wnie?? nie zachwyca??. Do tego stopnia, ??e nie chce mi siÄ? ju?? o tym pisaÄ?. Natomiast golonka to zupe??nie inny rozdzia?? tej bajki.
Trzeba zaczÄ?Ä? od tego, ??e by??a przygotowana w tradycyjny spos??b. Gotowana gicz prosiaka, nastÄ?pnie podpieczona lekko w piekarniku, lub piecu. TrochÄ? tylko, tak aby sk??rka, wydepilowana naturalnie i??cie brazylijsko, nie by??a rozlaz??a jak stary beret. Podana porcja okaza??a siÄ? miÄ?snym odpowiednikiem Mount Everst. Pierwszy kÄ?s i zaskoczenie. MiÄ?so okaza??o siÄ? byÄ? ca??kiem jasne jak na swoje pochodzenie. Zwykle jada??em bardziej r????owe/ciemniejsze golonki. Spora czÄ???Ä? tego wydania by??a jasna, prawie jak indycze miÄ?so. I r??wnie delikatna w smaku i teksturze. Niestety z b??lem serca muszÄ? przyznaÄ?, ??e nie da??em jej rady. Z ??zÄ? w oku ??egna??em siÄ? z ostatnimi kawa??kami miÄ?sa, z resztÄ? zasma??anej kapusty, na kt??rej by??o podane, z musztardÄ?, chrzanem i czym?? ciep??ym na podobie??stwo pasty z grochu. Oczywi??cie ??zy toczone by??y nie z ??alu, lecz z gargantuicznego wprost poziomu przejedzenia.Tak, wiem. BÄ?dÄ? siÄ? sma??y?? w kotle z gorÄ?cÄ? smo??Ä?. Jednak ufam w to, i?? towarzystwo bÄ?dÄ? mia?? wyborowe!

Starka ze swojÄ? golonkÄ? stoi aktualnie na trzecim miejscu na moim osobistym podium ??wi??skich n????ek. Tu?? za tÄ? w sosie karmelowo-piwnym z Czerwonego Wieprza i z??otym laurem nale??Ä?cym do tej z Podwala 25. Dla mi??o??nik??w ??wi??skich uciech kulinarnych jest to absolutny must-have w mie??cie Kraka.

17/11/2007

Ucho od ??ledzia

Filed under: Krak??w,swojskie — maliboo @ 21:02

Ok, nie chodzi o ksiÄ???kÄ? O??ogowskiej, a o Piero??ki u Vincenta. Tak, tego Wincenta od s??onecznik??w i wcinajÄ?cych pyry. Nota bene jego ucho zawieszone jest tu?? nad wej??ciem do kuchennej czÄ???ci jad??odajni. I niech nikt nie m??wi inaczej. Na ??cianach wiszÄ? s??oneczniki, inne obrazy – to wszystko na pewno nie jest lichÄ? kopiÄ?, tylko p????tnem tkniÄ?tym rÄ?kÄ? mistrza! ??eby siÄ? dostaÄ? do Vincenta trzeba udaÄ? siÄ? na krakoski Kazimierz, a potem ju?? prosto na ??w. J??zefa.

WnÄ?trze, jak to w Krak??wku, powierzchniÄ? nie rozpuszcza. Ale dziÄ?ki temu miejsce to ma sw??j klimat, stoliki mo??na policzyÄ? na palcach jednej rÄ?ki. Zatem wpadajÄ?c tu musicie siÄ? liczyÄ? z tym, ??e trzeba bÄ?dzie trochÄ? poczekaÄ?. Albo prze??o??yÄ? wizytÄ?, je??li jest to jakie?? zimne, ciemne, listopadowe popo??udnie. Oczywi??cie nie trzeba siÄ? oddalaÄ? za bardzo, gdy?? zaraz po lewej, na ko??cu ??w. J??zefa 25 znajduje siÄ? idealna na nied??ugi pobyt Czajownia, gdzie mo??na spÄ?dziÄ? nie-tylko-chwilkÄ? na popalaniu sziszy i popijaniu herbatki.

W menu oczywi??cie pierogi, w zasadzie tylko + towarzyszÄ?ce p??ynne ingrediencje. Ca??e szczÄ???cie nie wielko??ci uszek w bo??onarodzeniowym barszczu. Za poduszkÄ? te?? nikomu nie pos??u??Ä?, jednak porcja dziesiÄ?ciu pierog??w podawana tutaj zape??ni wiÄ?kszo??Ä? ??o??Ä?dk??w. Ceny z lekkim wahaniem oscylujÄ? wok???? 10z?? z pewnym rozrzutem do 14, w zale??no??ci od nadzienia. DziÄ?ki temu, ??e mo??na wziÄ?Ä? r??wnie?? po??owÄ? porcji dane nam by??o spr??bowaÄ? czterech rodzaj??w. Po kr??tkim przeglÄ?dzie menu oczywi??cie te z jagniÄ?cinÄ? zawitaÄ? musia??y. Ser ple??niowy, jakim by??y nadziewane pierogi z mÄ?ki razowej to kolejny kulinarny fetysz, do tego co?? na ostro w postaci kurczaka, fasoli czerwonej i czego??tam, oraz pomidor??w z czym??jeszcze. Na wierzchu obowiÄ?zkowo wliczone w cenie dania sosy (osobno 1z??): ostry meksyka??ski i czosnkowy na bazie ??mietany. Najbardziej rozczarowa??y te pomidorowe. Smak praktycznie bez charakteru, raczej pora??ka. Cesarskie piero??ki z ma??Ä? owieczkÄ? trochÄ? za klapciate, miÄ?kkie w sensie bardzo, ale ca??kiem smaczne, szczeg??lnie p??ki nie zginÄ???y w dominujÄ?cym smaku „meksyka??skiego” sosu. Brakowa??o mi tu zwarto??ci domowych, miÄ?snych pierog??w. Te z kurczakiem i fasolÄ? trochÄ? bezp??ciowe, chocia?? mo??e siÄ? zrazi??em znalezionym kawa??kiem ko??ci, chyba z ??opatki, i ponownÄ? dominacjÄ? meks-polewy. Razowce z serem by??y za to odkryciem roku, oczywi??cie szczeg??lnie wtedy, gdy ten by?? jeszcze ciep??y i ciÄ?gnÄ?cy. Odkryciem wiele bardziej zaskakujÄ?cym ni?? brudny obrus w Klezmer Hois. Ale o tym nastÄ?pnym razem.
Oczywi??cie menu nie czterema farszami stoi. Nie ryzykowa??bym piszÄ?c, ??e jest ich tam 44, ale 20-kilka co najmniej. W tym oczywi??cie takie standardy jak ruskie, czy z miÄ?sem, lub szpinakiem, ale r??wnie?? egzotyki w stylu pierog??w z kaszÄ? gryczanÄ?, czy czymkolwiek-co-mo??na-owinÄ?Ä?-w-ciasto (i smakuje dobrze). Do tego na deser wydania.. deserowe: na s??odko-owocowo. Ale na tych siÄ? nie skupiali??my, wiÄ?c zawarto??ci ju?? nie powt??rzÄ?.

Mi??Ä? rzeczÄ?, je??li Warszawka wynajmuje sobie loko w Krak??wku, jest opcja „na wynos”. Mo??emy wynie??Ä? sobie z knajpki, naturalnie za op??atÄ?, mro??one wersje. Oczywi??cie nie na patyku jak u algidy, tylko takie do odgrzania w gorÄ?cej wodzie. Ewentualnie mo??na r??wnie?? strzeliÄ? patelenkÄ? pe??nÄ? piero??k??w. Sma??onych. Ka??dy, czy to facet, czy kobieta nie pogardzi takÄ? kulinarnÄ? orgiÄ? we wschodnioeuropejskim stylu!

Powered by WordPress