mali*ciou??

01/02/2010

Gdy zima napiera nie schod?? do piwnicy

Filed under: Wroc??aw — Tagi: , — maliboo @ 22:36

Za oknem minus piÄ?Ä?, albo i wiÄ?cej. Ca??e szczÄ???cie czapki jeszcze na g??owach, bo na wroc??awskim Rynku nie by??oby siÄ? gdzie schowaÄ?. Upatrzyli??my sobie tego wieczoru MasalÄ? Grill & Bar. PomijajÄ?c niewybrednÄ? nazwÄ? (ile??to by??o Budda bar??w i innych Tandoor??w), to ca??kiem dobre miejsce – jak siÄ? oka??e w kolejnym wpisie. Ale nie uprzedzajmy fakt??w.
Masala okaza??a siÄ? byÄ? ca??kowicie zajÄ?ta tego wieczoru. WyglÄ?da??o mi to nawet bardziej na rezerwacjÄ? ca??go lokalu, ni?? pospolite ruszenie festungowych turyst??w.
LokalizacjÄ? i orientalne nastawienie na ten wiecz??r trzeba by??o zmieniÄ?. Szybki rajd po rynkowych uliczkach przy ponad dziesiÄ?ciostopniowym mrozie nie da?? pozytywnych wynik??w. WylÄ?dowali??my miÄ?dzy innymi pod PiwnicÄ? ??widnickÄ?. Nota bene, jak strona g??osi, „najstarszÄ? restauracjÄ? w Europie”. Mo??liwe, poniewa?? gdy weszli??my nikt nas nie podjÄ???. WyglÄ?da na to, ??e ca??a obs??uga ewakuowa??a siÄ? tu w styczniu 1945. NaprawdÄ? pr??bowali??my pokrÄ?ciÄ? siÄ? po trzewiach tego przybytku, by jako?? zaanonsowaÄ? swojÄ? obecno??Ä?. Ale poza grupkÄ? os??b siedzÄ?cych w pustej sali (nazwijmy jÄ? na potrzeby tego opisu #1) i kolejnej sali (tÄ? z kolei nazwijmy #2), kt??ra zajÄ?ta by??a przez, wyra??nie celebrujÄ?cÄ? co?? parkÄ?, nie u??wiadczyli??my ??ywej duszy. Ju?? my??la??em ??eby rozkuwaÄ? ??ciany w poszukiwaniu obs??ugi, lub jej resztek, zamurowanej tu mo??e w skutek opiesza??ego serwisu. Za namowÄ? Kasi udali??my siÄ? jednak na poziom zero wroclawskiego rynku.

MuszÄ? przyznaÄ?, ??e naprawdÄ? nie rozumiem tutejszego podej??cia do czasu i obs??ugi. Mo??na to nazwaÄ? stolicznym rozpasaniem, a mo??e zbyt du??Ä? nachalno??Ä? obs??ugi knajpek i restauracji spotyka??em pod r????nymi szeroko??ciami i d??ugo??ciami geograficznymi. Tego wieczoru, mimo brak??w w ob??o??eniu niczym u 90-letniego starca, sami musieli??my siÄ? prosiÄ? o obs??ugÄ?. I tak, po drodze donikÄ?d, zahaczajÄ?c o Rodeo Drive, gdzie (nie)zostali??my powitani podobnie (z takim samym prawie-pustym zape??nieniem!) trafili??my w ko??cu do Piwnicy pod Z??otym Psem.

DecydujÄ?cym czynnikiem, kt??ry nas zachÄ?ci?? do zdecydowania siÄ? na tÄ? knajpÄ? by?? oczywi??cie mr??z. A zaraz po nim tablica z wykredowanym napisem, kt??ry m??wi?? co?? o grillu, patelniach z miÄ?sem i podprogowÄ? ju??, obietnicÄ? fajno??ci. Z trzech dostÄ?pnych kondygnacji wybrali??my tÄ? ??rodkowÄ? – przy barze. OdrzucajÄ?c zadymione wnÄ?trze najni??szej oraz puste i zimne najwy??szej czÄ???ci. Mimo tego miejsce to musia??o odwiedzaÄ? sporo potomk??w cyrkowc??w, kt??rzy nauczeni przez starszyznÄ? zapominali, ??e drzwi, w przeciwie??stwie do kotary, same siÄ? nie zaciÄ?gnÄ?. W zwiÄ?zku z tym – do nas – zaciÄ?ga?? mr??z z piÄ?terka…
ZmarzniÄ?ty i g??odny zdecydowa??em siÄ? na rybny wstÄ?p (nie ??eby piÄ?tek zobowiÄ?zywa??) pod postaciÄ? zupy rybnej z grzankami i ostrygÄ? (17z??). Do towarzystwa dobra??em Piasta (7z??, podobnie jak Okocim), bo to piwo na mazowszu ostatni raz widzia??em chyba na studenckiej imprezie po??egnalnej (pomijam przedwczorajszÄ? wizytÄ? w Piotrze i Pawle) latem 2000 roku.
Wywar da?? radÄ?, oczywi??cie w por??wnaniu do bouillabaisse smakowa?? jak wyciÄ?g ze sznurowade??, ale by??o to zjadliwe. Gorzej z owocami morza. Te, jako owoce, nadawa??yby siÄ? do poselskiego t??umaczenia przy kontroli drogowej – gdy to zwykle fermentujÄ?. Pierwszej ??wie??o??ci zdecydowanie nie by??y… Szczeg??lnie jedna p??ywajÄ?ca ostryga, kt??ra – mam nadziejÄ? – nie by??a przekazywana z garnka do garnka, a?? w ko??cu trafi na frajera, kt??ry zaryzykuje jÄ? skonsumowaÄ?. W ka??dym razie sensacji nie by??o. Ani podczas jedzenia, ani dnia nastÄ?pnego. Jakkolwiek lepiej bym siÄ? czu??, gdyby pani kelnerka zapali??a ??wieczkÄ?-podgrzewaczkÄ? pod garnuszkiem z zupÄ?. Pogrzewaczka wisia??a sobie smÄ?tnie pod naczynkiem, czekajÄ?c byc mo??e na bardziej dewizowego klienta.

Zaspokojenie pierwszego glodu pomog??o mi (ok – w sumie nam – ale ten fragment pisze m??j wewnÄ?trzny egoista) wytrzymaÄ? do g????wnego dania: steku New York (59z??) i patelni Dworskiej (39z??).  Fajnie, ??e obs??uga zapyta??a siÄ? jak sobie ??yczÄ? wysma??one miÄ?so. Niefajnie, ??e wziÄ???em moje ulubione – trochÄ? mniej ni?? medium rare. MiÄ?so okaza??o siÄ? niepierwszej ??wie??o??ci, co by??o czuÄ? g????wnie przy brzegach, na poczÄ?tku jedzenia. Przyznam szczerze, ??e pierwszy raz by??o mi glupio, ??e zam??wi??em tak ma??o wysma??ony stek. Trzeba by??o zostaÄ? w opozycji do Bourdaina i zam??wiÄ? dobrze wysma??ony. MiÄ?so nie by??oby takie z??e, gdyby nie ??y??ki i inne zwierzÄ?copochodne ta??atajstwa w ??rodku sztuki wo??u. TrochÄ? mi siÄ? zesz??o na chirurgicznym cyzelowaniu tej czÄ???ci. Do mojego dania podany by?? sos serowy na bazie czego?? ple??niowego (gorgonzola jakby), kt??ry mimo wszystko wypad?? du??o gorzej ni?? dip serwowany do skrzyde??ek w Jeffsie.

Patelnia Dworska to osobna opowie??Ä?. Samo miÄ?so (bodaj??e polÄ?dwiczki wieprzowe), sztuk niewiele, by??o ca??kiem smaczne – towarzystwo frytek i jakiejs standardowej sa??aty lodowej ze szczÄ?tkami warzywnej kompanii (jakie?? pomidorki koktajlowe i co??tam jescze) nie powala??o. Jednak sos z zielonym pieprzem serdecznie mnie, a mo??e ??o??Ä?dkowo – bo mowa o jedzeniu – ujÄ???. To by??o to czego brakowa??o mi we w??asnym zam??wieniu. I ca??e szczÄ?scie nie przypasowal on Kasi, w zwiÄ?zku z czym wm????ci??em ca??o??Ä? zapasu na jej patelni.
W trakcie jedzenia kusi?? mnie jeszcze czarny Johnnie (18z??), ale tego odpu??ci??em sobie wiedzÄ?c, ??e w domu czeka na mnie taneczny kumpel Jim. W lekkim ch??odzie opu??cili??my tÄ? piwnicÄ?, by nigdy ju?? tu nie powr??ciÄ?. My??lÄ?, ??e Wroc??aw ma jeszcze parÄ? wartych odwiedzenia miejsc, jak chocia??by niezamierzenie „pods??uchane” w pocciÄ?gu Pod Papugami, w kt??rej ponoÄ? podajÄ? powalajÄ?cego ??ososia. To jeszcze bÄ?dzie dane mi sprawdziÄ?, chocia?? p??ki co… Nie ma mnie tu

2 komentarzy »

  1. Hyhyhy ;) tekst, ??e obs??uga siÄ? ewakuowa??a w 45tym mnie rozwali?? ;) Ile?? to razy mia??am takie wra??enie, a brakowa??o mi odpowiedniej na nie frazy ;) DziÄ?ki!

    Comment by froasia — 15/02/2010 @ 20:40

  2. Piwnica ??widnicka to nie jest najlepszy wyb??r je??li chodzi o jedzenie. Knajpa ewidentnie robiona pod niemieckie wycieczki, kelnerzy majÄ? go??ci w powa??aniu, a od znajomego, kt??ry tam kelnerowa??, wiem,??e sprzedawali kran??wÄ? jako perier:)
    Z wroc??awskich jedzeniowych przybytk??w polecam OdNovÄ?, Mexico bar i Sankt Petersburg je??li chodzi o klasyczne pyszne jedzonko. pozdrawiam:)

    Comment by holkapolka — 07/03/2010 @ 18:22

Kanał RSS z komentarzami do tego wpisu. TrackBack URL

Dodaj komentarz

Powered by WordPress