Kolejka wpis??w jest ju?? lekko przeterminowana, wiÄ?c nietaktem by??oby sprzedawaÄ? nie??wie??e wspomnienia z Sarmacji, czy Samych Swoich na Pradze. Za??miard??y siÄ? ju?? w poczekalni ??Ä?cznie z Bordo i CzekoladÄ? na Chmielnej (byÄ? tam w sierpniu i nie napisaÄ? do tej pory!). Ale nie ma tego z??ego. Je??li chodzi o pierwszÄ? restauracjÄ? to wpadniemy tam jeszcze nie raz, bo by??o warto. Co do ostatniej gorzkiej s??odko??ci napisze o tym s????w kilka przy okazji kolejnej wizyty w knajpie koloru wina z Bordeaux.
Po ca??ym tygodniu kombinowania i optymalizowania kodu pod starego dobrego, piÄ?cioletniego Flasha MX m??zg mam zmulony jak ??o??Ä?dek po paczce ??elek. Ale ??rodowy wypad do kolejnej knajpy Jarczy??skiego: Jeff’s wart jest opisania.
Je??li dobrze pamiÄ?tam w miejscu gdzie teraz jest Jeff’s dobrych parÄ? miesiÄ?cy sta??a spalona knajpa. Ale to by??o tak dawno temu, ??e ju?? prawie nieprawda. Lokacja przynosi parÄ? wspomnie?? zwiÄ?zanych z wizytami w pobliskiej Proximie i nocnymi powrotami z przystanku vis ? vis. Oczywi??cie nadal mam ??al, ??e wywalili mnie pewnej sobotniej nocy z tego klubu. Z drugiej strony, czy spotka??bym wtedy Adama Ma??ysza?
??roda to dzie?? krewetek. W dodatku trafili??my na ich festiwal, jednak jako?? siÄ? nie skusili??my. Trudno. Zam??wili??my standardowe na ma??le z czosnkiem. Tutaj na nowo zdefiniowa??em sobie pojÄ?cie WYSIWYG. To co pokazujÄ? na stronie nie do ko??ca odpowiada temu co siÄ? dostaje. Lekka bida, z??e nie by??o, jednak do tych, kt??re jedli??my w Szwejku siÄ? nie umywajÄ?. Ale jak m??wi Bogu?? „nie uprzedzajmy fakt??w”. Na wstÄ?p wjecha??y wszak??e objÄ?te promocja Happy Hour Mozzarella Sticks. Panierowane paluszki z sera, podane z salsÄ?. Sztuk piÄ?Ä?, 11z??, smaczne. Zanim wybi??a magiczna godzina 18:00 i szczÄ???liwogodzinny Kopciuszek zamieni?? siÄ? w mniej przystÄ?pnÄ? cenowo ofertÄ? krzepa dom??wi?? jeszcze Buffalo Wings w ilo??ci sztuk dwunastu, za z??otych jedena??cie. ??rednio ostre, jak dla mnie trochÄ? za, ale bi??y ten papierowy smak, kt??rym czasem siÄ? ??ywiÄ? i broniÄ? w KFC. Tutaj wchodzÄ? wcze??niej uprzedzone fakty w postaci podw??jnej porcji krewetek za 39z??. W przeciwie??stwie do Szwejka dajÄ? tu ry??. Jednak same krewetki jakby mniejsze. I tylko jeden smak, poniewa?? na ostro by??y tylko w ofercie festiwalowej. A to i bez okazji dostaniemy na placu Konstytucji we wtorki. Po morskim ??arciu i odrobinie promocyjnego ??ywca (22z?? za 1.5l dzbanek x2 miÄ?dzy 15:00 a 18:00) czas by??o na jeszcze odrobinÄ? rozpusty. Blondi wziÄ???a obrzydliwÄ? tagliatelle z morskimi ??mieciami (16z??), a my z krzepciem na p???? t??uste, ameryka??skie ??niadanie (9z??, tak, ??niadanie. Po 20:00). Jajka, kie??baski, boczek, grzanki i kartofle zrobi??y swoje. Poziom spustu zosta?? osiÄ?gniÄ?ty.
TrochÄ? ??a??ujÄ?, ??e nie spr??bowa??em tutejszych burger??w. Jak powiedzia?? mi Marcin: „jeffs nie jest amerykanska jadlodajnia? bo jesli tak to grzech nie wpieprzyc burgera. to jakby w staropolskiej restauracji objadac sie suszi”. Trzeba siÄ? zrehabilitowaÄ? i dodaÄ? do kolekcji spo??ytych premium burger??w tutejsze. Nie ma tego z??ego, po wizycie by??em na tyle zadowolony, ??e wpadnÄ? tu jeszcze nie raz. Tym bardziej, ??e powr??t do Centrum jest miodny z pobliskiego przystanku. W sumie to rzut pawiem beretem od knajpy. NastÄ?pnym razem od razu na wjazd zam??wiÄ? p????toralitrowy dzbanuszek Paulanera. SprzedajÄ? go tu w trakcie szczÄ???liwych godzin za jedyne 35z??/1.5l x2 = 3l. W sumie najtaniej w knajpie, jak do tej pory widzia??em.
Jeff’s to ca??kiem mi??a miejsc??wka w ca??kiem mi??ym miejscu. Grzech go nie odwiedziÄ?, je??li kolekcjonujesz kulinarne wspomnienia. Tym bardziej, ??e mimo braku rezerwacji nie mieli??my problemu ze zdobyciem miejsca ko??o godziny 17:00. Dodatkowo pobyt umila (poza kr??tkimi spodenkami kelnerek w stylu Hooters, czy Rooster) tu muzyka do kotleta, na ??ywo. Klimaty coverowo-rockowe, przynajmniej w ??rodÄ?. Co prawda Brothers in Arms ch??opaki nie zagrali, ale inne standardy Dire Straits i reszta hameryka??skiego rocka polecia??a.