mali*ciou??

21/09/2007

Jeff’s, ameryka??ski lajf na Polach Mokotowskich

Filed under: Warszawa,ameryka??skie — maliboo @ 22:30

Kolejka wpis??w jest ju?? lekko przeterminowana, wiÄ?c nietaktem by??oby sprzedawaÄ? nie??wie??e wspomnienia z Sarmacji, czy Samych Swoich na Pradze. Za??miard??y siÄ? ju?? w poczekalni ??Ä?cznie z Bordo i CzekoladÄ? na Chmielnej (byÄ? tam w sierpniu i nie napisaÄ? do tej pory!). Ale nie ma tego z??ego. Je??li chodzi o pierwszÄ? restauracjÄ? to wpadniemy tam jeszcze nie raz, bo by??o warto. Co do ostatniej gorzkiej s??odko??ci napisze o tym s????w kilka przy okazji kolejnej wizyty w knajpie koloru wina z Bordeaux.
Po ca??ym tygodniu kombinowania i optymalizowania kodu pod starego dobrego, piÄ?cioletniego Flasha MX m??zg mam zmulony jak ??o??Ä?dek po paczce ??elek. Ale ??rodowy wypad do kolejnej knajpy Jarczy??skiego: Jeff’s wart jest opisania.

Je??li dobrze pamiÄ?tam w miejscu gdzie teraz jest Jeff’s dobrych parÄ? miesiÄ?cy sta??a spalona knajpa. Ale to by??o tak dawno temu, ??e ju?? prawie nieprawda. Lokacja przynosi parÄ? wspomnie?? zwiÄ?zanych z wizytami w pobliskiej Proximie i nocnymi powrotami z przystanku vis ?  vis. Oczywi??cie nadal mam ??al, ??e wywalili mnie pewnej sobotniej nocy z tego klubu. Z drugiej strony, czy spotka??bym wtedy Adama Ma??ysza?
??roda to dzie?? krewetek. W dodatku trafili??my na ich festiwal, jednak jako?? siÄ? nie skusili??my. Trudno. Zam??wili??my standardowe na ma??le z czosnkiem. Tutaj na nowo zdefiniowa??em sobie pojÄ?cie WYSIWYG. To co pokazujÄ? na stronie nie do ko??ca odpowiada temu co siÄ? dostaje. Lekka bida, z??e nie by??o, jednak do tych, kt??re jedli??my w Szwejku siÄ? nie umywajÄ?. Ale jak m??wi Bogu?? „nie uprzedzajmy fakt??w”. Na wstÄ?p wjecha??y wszak??e objÄ?te promocja Happy Hour Mozzarella Sticks. Panierowane paluszki z sera, podane z salsÄ?. Sztuk piÄ?Ä?, 11z??, smaczne. Zanim wybi??a magiczna godzina 18:00 i szczÄ???liwogodzinny Kopciuszek zamieni?? siÄ? w mniej przystÄ?pnÄ? cenowo ofertÄ? krzepa dom??wi?? jeszcze Buffalo Wings w ilo??ci sztuk dwunastu, za z??otych jedena??cie. ??rednio ostre, jak dla mnie trochÄ? za, ale bi??y ten papierowy smak, kt??rym czasem siÄ? ??ywiÄ? i broniÄ? w KFC. Tutaj wchodzÄ? wcze??niej uprzedzone fakty w postaci podw??jnej porcji krewetek za 39z??. W przeciwie??stwie do Szwejka dajÄ? tu ry??. Jednak same krewetki jakby mniejsze. I tylko jeden smak, poniewa?? na ostro by??y tylko w ofercie festiwalowej. A to i bez okazji dostaniemy na placu Konstytucji we wtorki. Po morskim ??arciu i odrobinie promocyjnego ??ywca (22z?? za 1.5l dzbanek x2 miÄ?dzy 15:00 a 18:00) czas by??o na jeszcze odrobinÄ? rozpusty. Blondi wziÄ???a obrzydliwÄ? tagliatelle z morskimi ??mieciami (16z??), a my z krzepciem na p???? t??uste, ameryka??skie ??niadanie (9z??, tak, ??niadanie. Po 20:00). Jajka, kie??baski, boczek, grzanki i kartofle zrobi??y swoje. Poziom spustu zosta?? osiÄ?gniÄ?ty.
TrochÄ? ??a??ujÄ?, ??e nie spr??bowa??em tutejszych burger??w. Jak powiedzia?? mi Marcin: „jeffs nie jest amerykanska jadlodajnia? bo jesli tak to grzech nie wpieprzyc burgera. to jakby w staropolskiej restauracji objadac sie suszi”. Trzeba siÄ? zrehabilitowaÄ? i dodaÄ? do kolekcji spo??ytych premium burger??w tutejsze. Nie ma tego z??ego, po wizycie by??em na tyle zadowolony, ??e wpadnÄ? tu jeszcze nie raz. Tym bardziej, ??e powr??t do Centrum jest miodny z pobliskiego przystanku. W sumie to rzut pawiem beretem od knajpy. NastÄ?pnym razem od razu na wjazd zam??wiÄ? p????toralitrowy dzbanuszek Paulanera. SprzedajÄ? go tu w trakcie szczÄ???liwych godzin za jedyne 35z??/1.5l x2 = 3l. W sumie najtaniej w knajpie, jak do tej pory widzia??em.
Jeff’s to ca??kiem mi??a miejsc??wka w ca??kiem mi??ym miejscu. Grzech go nie odwiedziÄ?, je??li kolekcjonujesz kulinarne wspomnienia. Tym bardziej, ??e mimo braku rezerwacji nie mieli??my problemu ze zdobyciem miejsca ko??o godziny 17:00. Dodatkowo pobyt umila (poza kr??tkimi spodenkami kelnerek w stylu Hooters, czy Rooster) tu muzyka do kotleta, na ??ywo. Klimaty coverowo-rockowe, przynajmniej w ??rodÄ?. Co prawda Brothers in Arms ch??opaki nie zagrali, ale inne standardy Dire Straits i reszta hameryka??skiego rocka polecia??a.

08/09/2007

Wook. W00t!

Filed under: Warszawa,chi??skie — maliboo @ 21:03

Wook wyszed?? przypadkiem. Po dw??ch piwach i ca??ym, do??c stresujÄ?cym dniu, jakim by?? dla mnie piÄ?tek, szuka??emczego?? do wszamania. Ju?? mia?? to byÄ? kebab przy wyj??ciu ze Z??otych Taras??w na dworzec Centralny, ale rzut beretem znajduje siÄ? przecie?? Wook. Tu?? pod Mariottem.

O Wooku przeczyta??o mi siÄ? sporo z??ego u mistrza Nowaka, jednak jestem zdania, ??e kuchnia chi??ska i jej syndrom sÄ? nierozerwalnie zwiÄ?zane z glutaminianem sodu. Jednak ??o??Ä?dek zahartowany w trakcie studenckich czas??w we wszelakich chi??skich knajpach sprosta?? wizycie.
To co trzeba wiedzieÄ? o tej restauracji, to to, ??e porcje nie sÄ? du??e. Ok, sÄ? nawet ma??e. Ale ceny r??wnie??. Zupy to kwestia 4 blaszek, „drugie dania” 6z??, a w deserach powracamy znowu do 4z??. Jednak szok cenowy na tym sie nie ko??czy. Piwo w centrum miasta w cenie 4z??/4dl to r??wnie?? gratka. Niestety uda??o mi siÄ? za??apaÄ? tylko na Becksa w cenie 5z??/0,33l. Pora roku jeszcze ciep??a, chocia?? to siÄ? zbli??a ku ko??cowi. Miejsce na podw??rku nie okaza??o sie z??ym wyborem. ??rodek dostaje za to sporawego minusa za naprawdÄ? kiepsko dzia??ajÄ?cÄ? klimatyzacje. Za??o??Ä? siÄ?, ??e po wyj??ciu wali??oby siÄ? niezgorzej ni?? po wizycie w przeciÄ?tnym chi??skim barze w metalowej budce. Na to moja nowa kurteczka pozwoliÄ? sobie nie mog??a. Takie zalety kuchni na widoku.
Mo??e znalaz??bym jakie?? plusy w takim podej??ciu do usadowienia palnik??w, ale na jedzenie trzeba naprawdÄ? tak kr??tko czekaÄ?, ze nawet nie zdÄ???y siÄ? popodziwiaÄ? pracy azjatyckich kucharzy.

Tu?? po realizacji zam??wienia zda??em sobie sprawÄ?, ??e pope??ni??em b??Ä?d kardynalny. Ca??e zam??wienie posz??o na raz. Praktycznie zaraz po kokosowej zupie, wjecha??y makaron z warzywami i krewetkami (niestety dok??adnie w tej kolejno??ci wzglÄ?dem ilo??ci), chrupiÄ?ca wo??owina w cie??cie i kurczak po seczua??sku. W zupie, opr??cz ilo??ci kurczaka, pozytywnie zaskoczy??y mnie pieczarki. Niestety zbyt ostry smak zag??uszy?? delikatny, kokosowy aromat. Zamiast zwyk??ej barowej ??y??ki mile widziana by??aby taka jakÄ? dajÄ? w sushibarach do miso. Dla zrÄ?cznych inaczej opr??cz pa??eczek jest te?? widelec. Makaron przypad?? mi do gustu, mimo mo??e du??ej dolewki teriyaki i/lub sosu sojowego. Kurczak po seczua??sku wpasowa?? siÄ? idealnie w moje wyobra??enie kurczaka po seczua??sku. Ostry jak powinien z wyra??nymi kawa??kami warzyw i kawa??kami orzeszk??w ziemnych. Wo??owina, spo??ywana na ko??cu swoje ju?? przele??a??a pod chmurkÄ?. Zatem prawie zimna skonsumowana by??a praktycznie bez zachwytu. Mimo tego nie by??a jako?? bardzo rozmok??a od kapusty na kt??rej le??a??a. Bardziej nasiÄ?k??a od polania sosem z kt??rym zosta??a podana. Na deser zamiast szota czystej za 5z?? wr??cili??my do deser??w. Do tej pory sie zastanawiam czemu krzepa wy??ar?? wszystkie liczi i mandarynki nie wypijajÄ?c soku. Ja zam??wi??em s??odkie kuleczki zhimaqiu w cie??cie sezamowym z pastÄ? z czerwonej fasoli, polane sosem karmelowym. To co Azjaci potrafiÄ? zrobiÄ? z grochu czy fasoli nigdy nie przestanie mnie dziwiÄ?. Ok, przyznam, ??e ich r????norodne fetysze i telewizyjne show r??wnie??. Europejska kr??tkowzroczno??Ä?. Ca??e szczÄ???cie Unia Europejska zmusi??a nas do my??lenia o marchwi jak o owocu, bo wszak??e robi siÄ? z tego d??em w Portugalii. WiÄ?c czemu nie fasola na s??odko?

Wielko??Ä? Ma??o??Ä? da?? dla Wooka jest plusem i pozwala urozmaiciÄ? obiad czy kolacje ponad to co daje jedno danie. Za cenÄ? jednego przeciÄ?tnego dania w knajpie dostajemy tu 3-4 inne, a to co zjad??em wystarczy??o mi a?? nadto. My??lÄ?, ??e z deseru mog??em zrezygnowaÄ? spokojnie. Ok, mo??e nie z deseru a z lekko nietrafionego makarony z krewetkami. Na pewno jest to bardzo mi??e miejsce do grupowych spotka?? (nie myliÄ? ze swingingiem!) hydroksylowych po??Ä?czonych z tetraedrycznym atomem wÄ?gla. Zw??aszcza, ??e lokacja w samym centrum sprzyja niemarudzeniu wsp????-kompan??w co do wyboru loko.

W00t!

05/09/2007

Pusta Butelka

Filed under: Warszawa,fu??yn,swojskie — maliboo @ 19:19

Cynk na ButelkÄ? na Podwale 29 dosta??em podczas czwartkowej wizyty w Bierhalle. Po tej kulinarnej pora??ce jakim by??a ta warzelnia piwa muszÄ? przyznaÄ?, ??e cokolwiek siÄ? napali??em na lepsze i wiÄ?ksze porcje. Poniedzia??ek zweryfikowa?? trochÄ? minirecenzjÄ? kolegi Piotrka.

Butelka to nowa knajpa, otwarta rzut beretem od Kompanii Piwnej na Podwalu 25. Bardziej lotne osoby z pewno??ciÄ? zauwa??Ä?, ??e bliskie po??o??enie zdradza ju?? sama numeracja. P??ki co nie majÄ? tu ??adnych promocji na bro, czy jedzenie. Ale jak siÄ? dowiedzia??em co?? takiego jest w planie. Przyda siÄ?. SÄ?siedztwo takiej fabryki jedzenia jak Kompania nie u??atwia prowadzenia biznesu. Przezornie zarezerwowa??em stolik, co jak siÄ? p????niej okaza??o nie by??o zupe??nie potrzebne. Po dotarciu na miejsce przywita??y nas puchy. Przynajmniej na wewnÄ?trznym ogr??dku os??b by??o niewiele.
Menu nie przera??a wyborem, mo??e to i dobrze, ale te?? nie ??echce cenami. Pozosta??a nadzieja z minirecenzji na dobre i du??o. Ale na poczÄ?tek trzeba przygotowaÄ? podk??ad – wjecha??o wiÄ?c piwo, niestety ??ywiec i tylko w p????litrowych kuflach (8z??). Jako wjazdowy apetizer wjech?? chlebek na oliwie. Do wyboru: z czosnkiem lub paprykÄ?. Chlebek ciep??y, niestety na piÄ?ciu ch??opa ilo??Ä? jakÄ? nam podali starczy??a na dwa k??apniÄ?cia szczÄ?kÄ?. Bez dok??adki. Je??li chodzi o grubsze jedzenie, to postanowi??em zaryzykowaÄ? i wziÄ???em Parmiggiani- medalion cielÄ?cy i z indyka zapieczony z serem mozarella i pomidorami (29z??), chocia?? kusi?? mnie te?? wyb??r krzepy, czyli paski cielÄ?ciny w sosie ??mietanowo-pieczarkowym z kluskami z deski (25z??). Ale wystraszy??em siÄ? trochÄ? tych klusek z deski. W ko??cu wi??ry i drzazgi mog??yby mi powchodziÄ? w dziÄ?s??a, co mog??oby skutkowaÄ? za??amaniem mojej grafoma??skiej kariery.

Porcje, kt??re wjecha??y na st???? obiecywanym rozmiarem nie powali??y, aczkolwiek do ma??ych te?? nie nale??a??y. CielÄ?cy wyb??r krzepy okaza?? siÄ? strza??em w dziesiÄ?tkÄ?. Widocznie deska z kt??rej by??y kluski zosta??a dok??adnie przemielona. Sos ??mietanowy mi??o wsp????gra?? z paskami miÄ?sa. Je??li chodzi o moje medaliony, to lekkim rozczarowaniem by?? brak jakichkolwiek wÄ?glowodan??w czy to w postaci ry??u, czy ziemniak??w. PomijajÄ?c mo??e mÄ?kÄ?, kt??rÄ? by?? zagÄ?szczany sos. Obok miÄ?sa pod serowÄ? pierzynkÄ? na patelni pojawi?? siÄ? r??wnie?? plaster bak??a??ana. Niestety swojÄ? wielko??ciÄ? g??rowa?? nad obydwoma kawa??kami miÄ?sa. Je??li mia??bym ponarzekaÄ? to na ciut kwa??ny sos, ale za to czuÄ? by??o w nim wyra??nie pomidory. Chyba niestety z puszki.

By??o dobrze, chocia?? po nazwie spodziewa??em siÄ? czego?? w bardziej pijackim biesiadnym stylu. Je??li chodzi o piwne, mÄ?skie posiad??wki, to Butelka raczej nie wchodzi w grÄ?. Jest tu za ??adnie, a fontanna w patio nastraja bardziej romantycznie, ni??li rubasznie. Jako miejsce na (nie)zobowiÄ?zujÄ?cÄ? kolacjÄ? z dziewczynÄ?, jak najbardziej. P??ki co, miejsce jest nowe, wiÄ?c chyba trzeba daÄ? mu czas na lekkie urozmaicenie menu i oferty. W ka??dym razie do Butelki jeszcze zajrzÄ?. Kusi mnie krem z broku????w z migda??ami i ??eberka z miodem i orzechami lub sosem barbacue (35z??).

02/09/2007

Bierhalle, nie podjesz tu wcale.

Filed under: Warszawa,bronx,swojskie — maliboo @ 11:59

O PiwnÄ? HalÄ? zahacza??em ju?? parÄ? razy. Piwo warzone na miejscu to zupe??nie inny poziom dozna?? przy sÄ?czeniu browara. Standardowe piwo z kija jest takie… standardowe. Prawie jak wizyta w maku, wiadomo czego siÄ? mo??na spodziewaÄ?.

Poprzednie wizyty i nieod??Ä?cznÄ? parÄ? weizena i dunkela wspominam mi??o. Mo??e poza jedzeniem. Ale po kolei. Mimo tego, ??e sama czwartkowa okazja do wizyty nie nale??a??a do weselszych, nastroje nam dopisywa??y. W ko??cu zawsze jest tak, ??e co?? siÄ? ko??czy, co?? siÄ? zaczyna. Oczywi??cie jak zwykle musia??em przyj??Ä? pierwszy, a ponoÄ? tylko ten kto spija ostatki piÄ?kny i g??adki. Na dzie?? dobry pani kelnerka poczÄ?stowa??a mnie kartÄ?. Nastawiony po porannym przeszukiwaniu menu na „Dunkel” gulasz lub kartacze, zaczÄ???em wieczorne poszukiwania. I ??up! Okazuje si, ??e kto?? tu chyba zapomnia?? nie tylko o aktualizacji menu na stronie (brak kartaczy), ale r??wnie?? jego cen. Wyb??r jedzenia, jak i stosunek cena-ilo??Ä?, oraz cena-jako??Ä? nigdy w Bierhalle powalajÄ?cy nie by??. Ale to co zobaczy??em za??ama??o mnie totalnie. Gulasz, kt??ry sobie upatrzy??em z prezentowanych na stronie 18,99z??, co podchodzi ju?? pod granice przyzwoito??ci, zdro??a?? do 22,99z??! Znakomita wiÄ?kszo??Ä? pozycji r??wnie??. Na szczÄ???cie piwo pozosta??o na starym poziomie 17,5z?? za litr. Niestety tu kolejny zgrzyt. Na stronie stoi jak byk, ??e w arkadyjskiej miejsc??wce dostanÄ? ca??y asortyment, ??Ä?cznie z ko??lakiem na kt??rego siÄ? szykowa??em. Lipa: w ofercie sta??y tradycyjny pils, weizen i dunkel. Koniec! Po Ko??laka mogÄ? se skoczyÄ? do Piotra i Paw??a, gdzie nota bene jest chyba najta??szy.
Oczywi??cie nie marudzi??bym tak, gdyby nie to, ??e Hala Piwna nie nale??y do kulinarnych wy??yn. A ilo??Ä? jedzenia mimo wszystko nie jest wystarczajÄ?ca ??eby wykarmiÄ? ca??Ä? kompaniÄ? g??odnego ch??opa. Przy okazji nadal mi siÄ? odbija ??ylasty mini-karczek podany na kromeczkach chleba, kt??ry zam??wi??em bÄ?dÄ?c tam pierwszy raz. Czeka??em wtedy na niego dobre 45 minut, bo kelner raczy?? siÄ? pomyliÄ? i miast karczku wylÄ?dowa?? u mnie kurczak. Ale chyba szczyt to przekÄ?ski. Wszak??e to knajpa z piwem, a do piwa potrzeba jedzenia, wiÄ?c doci??nijmy frajer??w i na tym. Do apogeum g??upoty dodajÄ? odrobinÄ? smalcu za 9,99z?? i 5 p????kromek zapieczonego chleba (sic!) z serem za 7,99 robiÄ?cego za „grzanki serowe”. Uwaga, ??eby siÄ? nie zad??awiÄ?!
Nie podoba siÄ?? Nie przychod??. Ale chyba nie o to chodzi w prowadzeniu interesu? Nie przyjdÄ?.

MuszÄ? w tym miejscu trochÄ? odpu??ciÄ?, bo gulasz mimo wszystko jest ca??kiem dobry. Jednak wydaje mi siÄ?, ??e od ostatniego razu porcja jako?? zmala??a. A wieprzowina z kt??rego niby by?? zrobiony, jakby przypomina??a mi drobiowÄ? pier??… Aha! I trafi?? mi siÄ? nawet jeden kawa??ek pieczarki! Kluseczki by??y bardzo dobre. Cztery piwa, miÄ?sko i st??wka na jednÄ? osobÄ? pÄ?k??a. Je??li traktowaÄ? Bierhalle jako miejsce na jeden strza?? – nie jest ??le. Ale piwo jest za dobre, ??eby wypiÄ? tylko jedno. A na wiÄ?kszÄ? ilo??Ä? potrzeba jakiej?? jedzeniowej podstawki. DodatkowÄ? rzeczÄ? kt??ra mnie zdziwi??a, to doliczany serwis. Jak zwykle w postaci 10%. Oczywi??cie swoje zdanie na temat zmuszania do haraczu mam, ale to co mnie zaskoczy??o to to, ??e je??li kelnerka dopisa??aby nam do rachunku te 10%, to du??o by z tego nie dosta??a. Zawsze my??la??em, ??e jak kto?? mnie do czego?? zmusza, to w imiÄ? wy??szych zasad. Za prace w trudzie i znoju, obs??ugujÄ?cemu wszak??e nale??y siÄ? premia. Ale tu widzÄ? panujÄ? zgo??a inne zasady, z tego co siÄ? dowiedzia??em na nastÄ?pny dzie?? od towarzyszy pijatyki.

Powered by WordPress