Z racji, ??e pi?tkowe Arse ju?? nam si? troch? prze
jad??opi??o trzeba by??o poszuka? czego?? nowego. Wiadomo, ??e ka??dy lubi zmiany. Wyznaczy??em sobie cel: bronx za 5-6z??. W Warszawie to coraz rzadsze, wi?c mechanizm ambicji zosta?? uruchomiony. Mimo tego, ??e Kura stwierdzi??a, ??e cena na poziomi 6-7z?? te?? b?dzie skopo. Znalaz??o si?. Ceprownia – lokal ??wie??ym jeszcze drewnem pachn?cy. Klientela wynika z okolicy: jest do??? uniwersytecko. Zaskoczy?? mnie troch? rozmiar: knajpa du??a nie jest, jednak wysoko??? lokalu umo??liwi??a dorobienie antresoli. Jak na pi?tek nie by??o t??um??w. Mo??liwe, ??e wynika to z obecnego remontu Nowego ??wiatu/Krakowskiego. A mo??e dlatego, ??e i loko chyba do??? nowe, bo ze swoich wycieczek do Browarmii jako?? go nie kojarz?.
Do??? nudnego wst?pu. Czas przej??? do clue: czyli ??arcia, obs??ugi i klimatu. Po wparowaniu dostali??my menu, kt??rego przedsmak mia??em okazje przestudiowa? ju?? via mail. Nic opr??cz ceny piwa(6z?? Kr??l, 16 zban 1.5l) piwa mnie w nim nie powali??o. Na ?tres zamiast smalcu wybra??em pierogi z bryndz? (16z??) na p???? z maczkami. I… pierwsza bryndza. Pierogi z wody, chocia?? jak dla mnie, prosz? si? o przysma??enie, cebula tylko lekko zeszklona. Ok, jako rasowy ceper mo??e poj?cia o g??rolskim jedzeniu nie mam, ale cebulka prosi??a si? o podsma??enie. Wielko??ci?, ani ilo??ci? nadzienia te?? mnie nie powali??y. Do tego ??semka pomidora i listek sa??aty. Jak w barze mlecznym, tyle, ??e za szesna??cie blach. Ca??e szcz???cie symultanicznie dane mi by??o spr??bowa? tutejszej odmiany placka po zb??jnicku i nale??nik??w z kurczakiem und szpinakiem. W placku ewidentnie brakowa??o czego?? ro??linnego. W moim s??owniku istnieje rozr????nienie: po w?giersku to ten z papryk?, ale a?? prosi??o si? tu o pieczarki i g?sta ??mietan? na wierzchu wcale-nie-tak-du??ej porcji. Ziemniaki, gulasz, ta sama sa??ata i siostrzana ??semka pomidora. Nale??nik r??wnie?? mnie nie zachwyci??, nadzienie poprawne, jednak z ciastem by??o co?? nie tak. Troch? jakby i s??odkie i te z niedeserowym nadzieniem by??y robione z tego samego ciasta. Po tym co czyta??em w komentarzu redakcji na gastronautach „Bardzo du??e porcje” nastawi??em si? na porcje wi?ksze. Du??o wi?ksze. Tu nie zaskoczy??y mnie ju?? frytki. Porcja (5z??) by??a ca??kiem poka??na, chocia?? keczap wygl?da?? na tani… Od razu na my??l narzuca si? domy??lny target: piwo za 6z?? i frytki: to zjedz? studenci, za reszt? zap??ac? nie-stali bywalcy.
Po paru kolejnych kr??lach przysz??a pora na golonk?, musz? przyzna?, ??e ??ama??em si? miedzy ??wi??sk? gicz?, a kark??wk? z grilla. Wyb??r pad?? na golon? (19z??) i pieczone ziemniaki (5z??). Minus oczywi??cie za obowi?zek domawiania zapychacza do g????wnego dania. B?d? si? powtarza?? do usranej ??mierci, ??e w cen? g????wnego dania zawsze powinien by? wliczany komplet dodatk??w: sa??ata + zapychacz. Mi?so, kt??re wjecha??o na talerzu nie-amator??w golonki raczej mog??o zgorszy?. Mimo i?? pieczona w piwie – sk??rka miekk? pozosta??a. Lekko szara sk??rka apetytu jej nie przydawa??a. Domowy, r??zowy, peklowany homebrew jest apetyczniejszy. Jednak ju?? sam smak mi?sa rekompensowa?? niezbyt apetyczny wygl?d. Nie za t??usta, mi?kka, wyra??nie sprawi??a przyjemno??? memu podniebieniu. Co prawda raczej daleko jej do standardu wyznaczonego przez karmelow? z Wieprza, czy t? z Podwala, ale z??a nie by??a. Za gwiazd? wieczoru uzna??bym grilowane cycki maczka. Filet by?? smakowicie doprawiony i soczysty. Naprawd? mi??e zaskoczenie, jak na tak do??? pospolite, knajpiane danie.
Do pe??ni szcz???cia brakowa??o mi degustacji smalcu, sa??aty HJujhasa i deski „Ceprowni”. Jednak 24z?? za sa??at? z oscypkiem i boczkiem uwa??am za zdrow? przesad. Podobnie deska… Z ch?ci? zobaczy??bym j? najpierw u kogo?? na stole, bo jak na desk? mi?s na dwie osoby to cena do??? wyg??rowana na tle konkurencji.
Brakuje mi tu jakiego?? bardziej zdecydowanego charakteru. Psebrane kelnerecki, drewniane stolicki, solnicki i meni stylizowane na bacoskie jad??o nie wystarcy pankocku hej!
Wszystko dobre, co si? dobrze ko??czy i miejsc??wke opu??ci? musieli??my o 23. Akurat zaraz po mojej SKMce i na godzin? przed kolejn?. Coraz ciniej w naszym mazowieckim padole o knajpy „do ostatniego go??cia”. Tak s?dze po ostatnim z??a??eniu po??owy Traktu Kr??lewskiego. Chyba czas spieprza? na, lub bra? przyk??ad Rynku zDolnego ??l?ska. Mimo to, pani kelnerka okaza??a si? mi??? i uczynn? os??bk?, wyrozumia??? dla naszych pijackich eksces??w . Jak obs??uga to i rachunek. I tu zn??w
musz? chc? si? doczepi? do tzw. „serwisu doliczanego do rachunku powy??ej sze??ciu os??b”. Ja nie wiem kto odwiedza warszawskie jad??odajnie, ale chyba jakie?? wyj?tkowe buraki, kt??re nie potrafi? doceni? dobrej obs??ugi przynajmniej 10% napiwkiem.